“Pazur Tygrysa” (1991) to zdecydowanie najlepsza produkcja, która została zrealizowana przez Film One Productions. Powstanie sequela było więc kwestią czasu. W momencie, w którym filmy wydawane przez tą wytwórnię leciały po równi pochyłej w dół, nie było innego wyjścia. Nic nie było w stanie dorównać thrillerowi – karate o seryjnym mordercy, dlatego podjęto odpowiednią decyzję i działanie. Zatrudniony na pełen etat scenarzysta J. Stephen Maunder chwycił za długopis i zaczął pisać. Jak już napisał to został zaangażowany jako reżyser. Uwierzono w powodzenie tego projektu. Teraz wszystko już zależało tylko od niego, miał w swoich rękach odpowiednie narzędzia. Czy udało mu się unieść produkcję i wznieść ją do poziomu części pierwszej? Niestety nie… a mogło być inaczej…
“Pazur Tygrysa 2” – Bolo Yeung w pudle.
Pamiętam, jak w dzieciństwie poszedłem do wypożyczalni kaset video i dowiedziałem się o tym, że “Pazur Tygrysa 2” w ogóle powstał. Byłem zachwycony, od razu wziąłem kasetę do domu. Zacząłem oglądać i byłem pod ogromnym wrażeniem. Na początku seansu retrospekcje, po prostu to uwielbiam, jaki klimat! Potem pierwsze sceny, Bolo Yeung (czyli Chong) w więzieniu. Siedzi z kamienną twarzą, seryjny i zimny. Policjant leje go pałką po plecach a ten nie reaguje. Uwierzcie mi, ten film nie mógł się lepiej zacząć. Kolejne sceny akcji, Jalal Merhi wyglądał lepiej niż w poprzednich produkcjach, strzelanina. Na ekranie pokazała się też Cynthia Rothrock i już wiedziałem, że jest na kozaku i z pierdolnięciem, ale jednak coś poszło nie tak…
I już Wam piszę o co chodzi. Ostatnio uruchomiłem film ponownie, żeby być pewnym co do moich odczuć. “Pazur Tygrysa 2” dorównuje części pierwszej przez pierwsze pół godziny seansu. Później jest już gorzej, znacznie gorzej. Reżyser i scenarzysta Stephen Maunder zrobił coś, czego robić nie powinien. Poszedł utartą wcześniej drogą science-fiction. Także wygląda to tak – oglądasz dobry film i nagle fabuła idzie w kierunku turnieju sztuk walki, żeby można było otworzyć bramę czasową, wrócić kilkaset lat wstecz i dać przodkom lekarstwa i inne rzeczy. No ja pierdolę… nie do strawienia. Naprawdę… rozumiem, że trzeba było wymyślić coś, żeby pokazać trochę pojedynków, turniej, różne style walk… ale do jasnej cholery – nie pod takim pretekstem. Scenariusz od tego momentu po prostu marnieje w oczach. Oczywiście można na to przymknąć oko, ale porównuję tutaj film z oryginałem z 1991 roku, więc fabuła wypada tu średnio na jeża.
Jalal Merhi i Cynthia Rothrock wracają, więc warto.
Producent i główny bohater Jalal Merhi czuwał nad całością i widać, że w sceny walk włożono więcej pracy niż przy kilku poprzednich filmach. Chodzi o to, że Merhi wypada nieźle, a zazwyczaj ciężko się patrzyło na jego umiejętności kung fu i choreografię. Podobnie ma się sytuacja z Bolo Yeungiem i Cynthią Rothrock. Pani detektyw tym razem odsunęła się trochę w cień, miała mniejszą rolę. Montaż jak i same sceny też są jak najbardziej poprawnie sfilmowane, do tego doszło kilka sekwencji akcji. Muzyka Varouje też na wysokim poziomie.
Niestety sama przemiana Chonga jest nieautentyczna, a niektóre sceny wydają się być głupkowate, tak jakby scenarzysta chciał dodać trochę humoru… bez powodzenia. Zimny i brutalny morderca nagle staje się spoko gościem, jak zwykle nic nie mówiąc. Dziwne i całkowicie niepotrzebne. To ocieplenie postaci było błędem, zwłaszcza, że jej tajemniczość i skrytość budowała atmosferę części pierwszej. Warto wspomnieć, że w obsadzie znalazł się również Eric Lee (“Szpony Orła”), Brad Milne (“Węzeł Śmierci“) i Ong Soo Han (“Król Kickboxerów“). Ten ostatni zasługuje na szczególną uwagę. Wystąpił wcześniej jako główny bad guy w filmie “Krwawy Sport 2”, tak samo jak Bolo Yeung w “Krwawym Sporcie”. Miło patrzeć na obu dżentelmenów w jednym projekcie.
O efektach specjalnych nie będę wspominał, bo wiadomo czego można się spodziewać po “Bezlitosnym” (1995). Myślę, że “Pazur Tygrysa 2” nie dorównał części pierwszej. I to z winy twórców. Pomimo tego, warto zobaczyć ten tytuł, ponieważ jest jednym z lepszych od Film One. A poza tym ma kilka atutów, o których napisałem powyżej. Także jak widzieliście jedynkę to dla zaspokojenia głodu karate-maniaków możecie rzucić okiem na sequel.
Ocena: 6/10