Legenda Kina, Clint Eastwood skończył już 90 lat. Pamiętam jak przy okazji “Gran Torino” (2008) myślałem, że to już jego ostatnia rola. Myliłem się, zresztą nie tylko ja. Ten stary skubaniec zagrał potem jeszcze w filmie “Dopóki Piłka w Grze” (2012) oraz “Przemytnik” (2018). W dodatku nadal jest aktywny jako reżyser. Jego ostatnia produkcja “Richard Jewell” (2019) to kawał solidnego filmu. A to nie koniec, emerytury nie będzie.
Media na całym świecie trąbią o nowym filmie. Mi aż kopara opadła. Clint Eastwood ponownie jako producent, reżyser i w dodatku w roli głównej przy współpracy z Warner Bros. To fakt, facet jest niezniszczalny i przeżyje nas wszystkich. A tytuł jego nowego filmu to “Cry Macho” i będzie ekranizacją powieści Nathana Richarda Nasha. Przypomnę, że rolę rej produkcji miał dostać już w 2011 roku kończący swoją kadencję Arnold Schwarzenegger, ale do realizacji filmu nie doszło.
Film opowiadać będzie o starcu, który jest byłą gwiazdą rodeo i trenerem koni. Bohater dostaje zlecenie od swojego szefa, żeby odebrać jego 11-letniego syna od matki alkoholiczki i przywieźć go z Meksyku do Teksasu. To może być dla starca długa i prawdopodobnie ostatnia podróż.
Źródło: FlickeringMyth