Chris Penn to tak naprawdę Christopher Shannon Penn. Urodził się 10 października 1965 roku w Los Angeles, zmarł nagle 24 stycznia 2006 roku w Santa Monica. Kiedy odszedł miał 40 lat. Był utalentowanym aktorem, który swoją charyzmą zawsze przykuwał uwagę widza. Nie można było przejść obojętnie obok jego gry aktorskiej, ekranowego luzu, bezczelności i naturalności, którą nadawał odgrywanym postaciom. Chris był młodszym bratem popularnego aktora, reżysera i producenta – Sean’a Penn’a.
Fani kina akcji i sztuk walki mogą go oczywiście kojarzyć z charakterystycznej roli Travis’a Brickley’a w jednym z najważniejszych filmów gatunku – “Najlepsi z Najlepszych” (1989) i jego kontynuacji – “Najlepsi z Najlepszych 2” (1993). Chris wystąpił też w bardzo mocnych produkcjach Quentina Tarantino i między innymi w popularnych “Godzinach Szczytu” (1998) z Jackie Chanem i Chrisem Tuckerem. W momencie śmierci był w dobrym miejscu swojej kariery otrzymując sporo propozycji z Hollywood i umacniając swoją pozycję w świecie filmu.
Pod skrzydłami Coppoli, u boku Toma Cruise’a i Clinta Eastwooda.
Chris Penn wychowywał się w Los Angeles w Kalifornii. Wielu uważa, że był niesamowicie utalentowanym aktorem. Nie będę z tym dyskutował, myślę tak samo. Był synem aktora i reżysera Leo Penn’a i aktorki Eileen Ryan. Oprócz Sean’a Penn’a miał też brata muzyka – Michaela Penna. Można napisać wprost – utalentowana artystycznie rodzina. Młody Chris został szybko ukierunkowany na aktorstwo, zaczął występować już w wieku 14 lat.
Zadebiutował na ekranie dla Loft Studio w 1979 roku, a już kilka lat później wystąpił w filmie legendarnego Francisa Forda Coppoli – “Rumble Fish” (1983). Można śmiało napisać, że rozpoczął karierę naprawdę mocno, od razu od wielkiej produkcji, która spotkała się z uznaniem krytyków. W tym samym roku wystąpił też u boku gwiazdy kina akcji Toma Cruise’a w filmie “Wszystkie Właściwe Posunięcia”. Rok później można było oglądać go na ekranie z Kevinem Bakonem w “Footloose”, a w 1985 roku wcielił się w Josha LaHooda w tytule “Niesamowity Jeździec” z Clintem Eastwoodem.
Chris Penn w świecie sztuk walki. Przyjaźń z Donem “Smokiem” Wilsonem.
W 1989 roku Chris Penn otrzymał propozycję roli Travis’a Brickley’a w filmie sztuk walki “Najlepsi z Najlepszych” (1989). Nie każdy może w takiej produkcji wziąć udział, ale Penn trenował od lat i miał czarny pas w karate. To zadecydowało o jego udziale w filmie przy boku mistrza taekwondo Phillipa Rhee i utalentowanego Erica Robertsa. Aktor wystąpił też w sequelu “Najlepsi z Najlepszych 2” (1993), gdzie został uśmiercony. Pamiętam jak bardzo wstrząsająca była dla mnie śmierć Travis’a na ekranie, lubiłem postać tego zarozumiałego drania. Tym bardziej wspominam o tym ze smutkiem wiedząc, że Chris faktycznie przedwcześnie zmarł.
Nie każdy o tym wie, ale ten przykuwający uwagę gość był najlepszym przyjacielem Mistrza Świata w Kickboxingu – Dona “Smoka” Wilsona. Zaglądając na oficjalne social media legendy tego sportu można często natknąć się na zdjęcia i wspomnienia Dona o Pennie. Obaj przeżyli ze sobą naprawdę dużo, od szalonego życia w nocnych klubach, po wspólne treningi sztuk walki. Zagrali nawet razem w “Szaleństwie Przyszłości” (1991) i “Redemption” (2002). To nie były jednak wszystkie przygody Chrisa w kinie sztuk walki. W 1994 roku miał swoją rolę w jednym z najlepszych filmów z Gary Danielsem – “Wojownik Gwiazdy Północy”.
Od Quentina Tarantino po “Godziny Szczytu” z Jackie Chanem.
Początek lat 90-tych był okresem, w którym Chris wszedł na szczyt szczytów. W 1992 roku wystąpił we “Wściekłych Psach” Quentina Tarantino obok takich nazwisk jak Harvey Keitel, Michael Madsen, Tim Roth i Steve Buscemi. Ta produkcja przeszła już do “klasyka”. Podobnie zresztą jak “Prawdziwy Romans” (1993) legendarnego reżysera akcji Tony’ego Scott’a (“Top Gun”, 1986). Scenariusz tej produkcji napisał Tarantino, a obok Penna wystąpiła w nim cała plejada gwiazd: Christian Slater, Patricia Arquette, Dennis Hooper, Gary Oldman, Christopher Walken, Brad Pitt, James Gandolfini i Val Kilmer. Jest to jeden z moich ulubionych tytułów, z pewnością zasługuje na szczególną uwagę.
W 1996 roku Chris Penn otrzymał nagrodę za najlepszą rolę drugoplanową na Festiwalu w Wenecji za film “Pogrzeb”. Rok później wystąpił w uznanym filmie “Kłamca” obok Tima Rotha, Michela Rookera i Renee Zellweger. W końcu w 1998 roku pojawił się w mega-produkcji “Godziny Szczytu” z Jackie Chanem i Chrisem Tuckerem. Z pewnością pamiętacie jego rolę, pomimo tego, że wziął udział właściwie w dwóch scenach to jak zwykle wypadł na ekranie znakomicie. Po 2000 roku wziął udział jeszcze w kilku produkcjach, aż do jego nagłej śmierci w 2006 roku.
Nagła śmierć Chrisa Penna.
Pamiętam jak w 2006 roku wszedłem na oficjalną stronę Jackie Chana. Sprawdzałem regularnie aktualności i natrafiłem na wiadomość, w której aktor poinformował z przykrością o śmierci Chrisa Penna. Byłem wstrząśnięty. Pomimo tego, że wtedy widziałem tylko produkcje sztuk walki z jego udziałem Chrisa, to poczułem, że odszedł wyjątkowy i utalentowany aktor. Zawsze wywierał dobre wrażenie. Dopiero po latach obejrzałem inne produkcje, które wymieniłem powyżej, między innymi te, w których maczał palce Tarantino i zrozumiałem, dlaczego ten gość był taki dobry. Doceniłem go jeszcze bardziej. I nawet teraz zastanawiam się jak daleko by zaszedł, gdyby nie jego tragiczna śmierć.
24 stycznia 2006 roku Chris Penn został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w Santa Monica. Miał jedynie 40 lat. Sean Penn publicznie powiedział, że jego brat prawdopodobnie zmarł z powodu nadwagi. Jednak sekcja zwłok i raport toksykologiczny lekarza sądowego z Los Angeles rzuca na sprawę więcej światła. Oficjalnie potwierdził, że przyczyną zgonu była choroba serca, która w połączeniu z lekami na receptę – prometazyną i kodeiną doprowadziła do śmierci aktora. W krwioobiegu aktora znaleziono również valium, morfinę i marihuanę. Chris został pochowany na Cmentarzu Świętego Krzyża w Culver City w Kalifornii.