Tony Scott to tak naprawdę Anthony David Leighton Scott, urodził się 21 czerwca 1944 roku w North Shields. Był brytyjskim reżyserem i producentem filmowym. Od czasu do czasu zajmował się też pisaniem scenariuszy i montażem. Jest mocno kojarzony z kinem akcji, ponieważ był odpowiedzialny za mnóstwo bardzo dobrych produkcji z tego gatunku. Jest jednym z moich ulubionych reżyserów, ma swój charakterystyczny styl, a jego nazwisko w napisach początkowych jest gwarancją solidnej rozrywki na najwyższym poziomie.
Zdobywca Nagrody BAFTA jest bratem reżysera Ridleya Scotta. Międzynarodowy sukces odniósł już w 1986 roku, kiedy to wyreżyserował film “Top Gun” z Tomem Cruisem. Ma na koncie również jeden z najlepszych filmów akcji z Brucem Willisem – “Ostatni Skaut” (1991). Dla mnie osobiście są jednak najważniejsze jego produkcje z udziałem Denzela Washingtona. Pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie film “Deja Vu” (2006), poszedłem na niego do kina aż trzy razy. Później powtarzałem też seanse “Metra Strachu” (2009) i jego ostatniej produkcji “Niepowstrzymanego” (2010). Reżyser popełnił samobójstwo skacząc z mostu Vincenta Thomasa w portowej dzielnicy Los Angeles.
Reklamowy poligon treningowy braci Scott.
Scott wychowywał się w północno-wschodniej Anglii. Był synem Elisabeth i Francisa Percy Scotta. Jego wujek prowadził całą sieć kin. Tony ukończył Rosebank School w Hartlepool, a potem West Hartlepool College of Art. Zdobył też dyplom sztuk pięknych w Sunderland Art School i kontynuował swoją artystyczną drogę w Leeds. Po jakimś czasie udało mu się pójść w ślady brata Ridleya i dostać się na Royal College of Art w Londynie, gdzie jego nauczycielem był Raymond Durgant.
Pomimo tak silnego ukierunkowania w stronę filmu, Tony zastanawiał się, czy nie zostać malarzem. W końcu zdecydował, że droga, którą podąża jest odpowiednia i chciał się skupić na realizacji produkcji dokumentalnych dla telewizji. Od tego pomysłu odciągnął go Ridley i zaproponował mu pracę w jego firmie (RSA – Ridley Scott Associates) przy video – reklamach. W ten sposób bracia sporo zarobili, przez 15 lat działali w branży reklamowej, która okazała się być dla nich prawdziwym poligonem treningowym na pełen etat. Tak duże doświadczenie i pewność, że ma się znajomość fachu spowodowała, że Ridley ruszył do świata filmu, a Tony szedł jego śladami.
Pierwsze kroki w Hollywood, natychmiastowy sukces.
Tony Scott wszedł do Hollywood bez kompleksów. Pierwszym projektem, którym się mocno zainteresował był “Wywiad z Wampirem”, który w tamtym czasie był w fazie rozwoju. Niestety prace nad tym tytułem przeciągały się latami, więc zajął się tym co mogło być realizowane od razu. W taki sposób stanął za stołkiem reżyserskim horroru “Zagadka Nieśmiertelności” z 1983 roku dla wytwórni MGM. Wystąpili w nim między innymi Susan Sarandon, David Bowie i Willem Dafoe.
Reżyser nie musiał długo czekać, żeby rozbić bank – wziął pod swoje skrzydła Toma Cruise’a i zrealizował klasycznego “Top Guna” (1986). Od razu po sukcesie filmu zaczęto go nazywać najlepszym reżyserem akcji, a sama produkcja zarobiła ponad $350 milionów. Ten hit zapewnił mu kolejne prace, wyreżyserował “Gliniarza z Beverly Hills 2” (1987) z Eddie Murphym. Zaangażował do tej produkcji też Brigitte Nielsen, z którą później miał kilka miłosnych uniesień. W 1990 roku zrealizował też “Odwet” z Kevinem Costnerem i ponownie połączył siły z Cruisem przy “Szybkim jak Błyskawica”.
Lata 90-te i same mocne akcyjniaki od Tony’ego.
Scott nie marnował czasu na średniaki, czy filmy, które mogłyby przejść bez echa. Postawił mocno na akcje i przebierał w propozycjach. Już w 1991 roku zrealizował mój ulubiony film z Brucem Willisem po “Szklanych Pułapkach”, chodzi mi oczywiście o “Ostatniego Skauta”. Mamy tam potężną dawkę męskiego czarnego humoru, zajebistych tekstów i akcji w najlepszym wydaniu. Dwa lata później reżyser zrobił film z całą plejadą gwiazd, do którego scenariusz napisał Quentin Tarantino, chodzi o “Prawdziwy Romans”. Jest to rewelacyjne kino, a niektóre sceny przeszły już do klasyki.
W 1995 roku po raz pierwszy spotkał się na planie z Denzelem Washingtonem w “Karmazynowym Przypływie”, którego nie trzeba przedstawiać. Potem pracował nad świetnym “Fanem” z Robertem DeNiro i Wesleyem Snipesem, żeby w 1998 roku zrealizować trzymającego w napięciu “Wroga Publicznego” z Willem Smithem. W 2001 roku działał nad równie dobrym filmem “Zawód: Szpieg” z Robertem Redfordem i Bradem Pittem.
Silna sztama z rewelacyjnym Denzelem Washingtonem.
Nie ma wątpliwości co do tego, że Tony Scott uwielbiał współpracować z Denzelem Washingtonem. W 2004 roku weszli razem na plan po raz drugi i zrobili świetny film “Człowiek w Ogniu”. W 2006 roku zrealizowali mojego faworyta tego duetu – “Deja Vu”, który po prostu trafia idealnie w mój gust. I na koniec kariery Scotta zrobili “Metro Strachu” oraz “Niepowstrzymanego”. Dwa solidne filmy, z czego ten ostatni ukazuje fascynację jaką Tony przejawiał do pociągów. W jednym z wywiadów Denzel wspominał, że reżyser zaprosił go do biura na rozmowę. Miał tam ściany całe oklejone pociągami z różnych ujęć, był całkowicie zdeterminowany, żeby zrobić ten projekt.
Kiedy dowiedziałem się o śmierci samobójczej Tony’ego to mnie zamurowało. Każdy film tego faceta to była klasa sama w sobie. Już po samych napisach początkowych wiadomo, kto jest reżyserem. Sporo zbliżeń, zamazane spowolnione ujęcia, dużo dźwięków. Potrafił budować napięcie i je podtrzymywać przez cały seans, dawał aktorom robić to co potrafią najlepiej. Ruch kamery w jego filmach dodaje dynamiki sytuacjom, w których się znajdują główni bohaterowie. Jego filmografia to wzór do naśladowania.
Tragiczna śmierć, czyli skok z mostu Vincenta Thomasa.
19 sierpnia 2012 roku około godziny 12:30 zaparkował swój samochód na moście Vincenta Thomasa w Los Angeles. Zostawił w nim notatki między innymi z danymi kontaktowymi, po czym przeszedł przez ogrodzenie i wyskoczył. Jeden ze świadków twierdził, że reżyser zrobił to bez chwili wahania. Zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. Z autopsji wynika, że miał w organizmie antydepresant, który jest często używany jako środek nasenny.
W jednym z wywiadów jego brat Ridley poinformował, że Tony walczył z rakiem. Niestety, ale oficjalnie poinformowano, że w zostawionych notatkach nie było wzmianki o chorobie, a ich treść nie zostanie opublikowana. Biuro koronera hrabstwa Los Angeles podało też do informacji, że nie znaleziono żadnych dowodów anatomicznych na to, żeby Tony miał nowotwór. Także tak naprawdę przyczyna samobójstwa nie jest znana i raczej pozostanie niewyjaśniona.