Hwang Jang Lee to gość, który w latach 70-tych i 80-tych był znany w całych Chinach. Występował głównie jako bezlitosny bad-guy. Był często zatrudniany, co zaowocowało, zrobił ponad 60 filmów. U nas w Polsce możemy go kojarzyć z ery VHS. Pojawił się w “Bez Odwrotu 2” (1987) obok Lorena Avedona, Cynthi Rothrock i Matthiasa Hueasa. W wypożyczalniach mogliśmy go znaleźć na półce z Jackie Chanem. Wystąpił w dwóch przełomowych produkcjach dla gatunku Kung Fu – “Wąż w Cieniu Orła” (1978) i “Pijany Mistrz” (1978). Pojawił się również w “Grze Śmierci II” (1981).
Długo można by wymieniać też mniej znane filmy w Polsce, które mają znaczenie dla gatunku. Między innymi dwie części “Sekretnych Rywali”, “Taniec Pijanej Modliszki”, “Żelazne Anioły”, czy “Ninja Terminator”. Ostatnim filmem, w którym wystąpił był koreański “Szef” (1996). Od tego czasu nie wiadomo było co się dzieje z Hwang Jang Lee. Zniknął.
Chodzą słuchy, że zabił napastnika, który go zaatakował nożem. Kopnął go w głowę, a ten umarł. W filmach nie raz pokazywał swoje śmiertelne kopnięcia, które robiły wrażenie na każdym. W swoich czasach mówiło się też, że Jang Lee był jedynym gościem, który mógł się mierzyć z Bruce Lee.
Hwang ma 9 Dan w Taekwondo, szkolił koreańską armię. Prawdopodobnie po zakończeniu kariery pracował w hotelu jako ochroniarz. Teraz w dobie facebooka wiemy, że jest szanowanym instruktorem sztuk walki. Obecnie został zaangażowany do nowego filmu po 23 latach. Chodzi o “Made In Chinatown”. Film ma opowiadać o chińczyku, który chce się przyłączyć do włoskiej mafii.
Za reżyserię będzie odpowiadała legenda sztuk walki – Art Camacho. W obsadzie oprócz Jang Lee zobaczymy między innymi Jamesa Lewa (znanego z udziału w Wielkiej Drace w Chińskiej Dzielnicy).
Źródło: IMDB