Kawa z rana jak śmietana. Dwie sypane, szczypta cukru, trochę mleka i uśmiech… a nie czarna jak noc, gorzka i smutek. Pierwszy łyk i piszę to co teraz czytasz, czyli małe podsumowanie i zarazem duży sukces, bo co może być większą radością jak nie powodzenie projektu, w który jest się zaangażowanym od 2003 roku. Z serca i pasji, dla siebie i dla was – Kino Sztuk Walki.
Dokładnie 10 dni temu dodałem wpis informujący o założeniu fanpage na facebooku i już tam przewidziałem, że temat ruszy jak burza z piorunami. Napisałem, że lecimy do tysiąca lajków, a mieliśmy 160… i mimo mojego optymizmu szczerze myślałem, że tak mniej więcej za miesiąc będę miał przyjemność was poinformować, że osiągnęliśmy cel. A tu chuj, minęło kilka dni i tysiąc pękł jak oczodół Briggsa w walce z Kliczko. Przez moment od tych lajków łepetyna mnie zaczęła boleć i musiałem wylać sobie kubeł zimnej wody na głowę. Musiałem chwilę ochłonąć i piszę teraz, zaraz będą 3 tysiaki, wynik spektakularny, zaskakujący, nieoczekiwany. Dziękuję.
Jest nas wielu ! Jest nas coraz więcej! I z tego co widzę znacie się na temacie, klikacie, czytacie, sprawdzacie, interesujecie się. To coś cudownego, jest wreszcie spore grono ludzi, dla których mam co robić. Od siebie wymagam teraz większego zaangażowania, bo wreszcie dostałem odpowiedniego kopa motywacyjnego. To jest to! Robić to co się kocha i być docenionym. A wasza aktywność – wiadomości, komentarze, lajki są właśnie swojego rodzaju docenieniem. Wszystko się rozwija w dobrym kierunku, więc oby było tak dalej. Rzucę teraz temat na głęboką wodę, ale jak szaleć to szaleć – lecimy do 10 tysięcy?
Dobra, teraz trochę o statystykach, co się zmieniło… a zmieniło się… sam ruch na fanpage nie zawsze przekłada się na samą stronę, ale w naszym przypadku konwersja jest dość zadowalająca. Przed facebookiem każdy post średnio był odwiedzany 20-40 razy, a teraz jest 150-300 razy. To skok dalszy niż najdalszy Piotra Żyły… i jeszcze dalszy.
Jeśli natomiast chodzi o statystyki strony to styczeń 2017 roku okazał się najlepszym miesiącem od początku istnienia strony, czyli od 14 lat. To nie żarty. Przypierdoliliśmy tak jak Tyson w swoich najlepszych czasach – prosto w ryj. Prawie 3 tysiące unikatowych wejść na Kino Sztuk Walki. Dobrze jest ! Właściwie wszystko idzie do przodu, nawet wejścia poprzez wyszukania z google.
Dobra wystarczy tej waty cukrowej, ale fakt jest faktem. Interesuje się filmami sztuk walki / akcji od dziecka. Jestem odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu. Całymi nocami oglądałem te filmy, żyłem i żyję tym. Sam pracuje od roku nad pierwszym polskim pełnometrażowym filmem z gatunku dramat / sztuk walki.
Cieszę się, że nie jestem sam, te filmy pewnie nie tylko we mnie, ale i w was budowały światopogląd, dawały motywacje, czy uczyły życia… Jeszcze raz dzięki i trzymajcie się !
A na deser mała ciekawostka, zdarzyło mi się nagrać kilka albumów muzycznych z gatunku rap. Jeden z nich – “Serce Bije Mocno” (2015) był zainspirowany muzyką z filmów z mojego dzieciństwa. Innymi słowy, w utworach znajdziecie linie melodyjne z takich filmów jak “Krwawy Sport”, “Nico”, czy “Najlepsi z Najlepszych”. Sporo się napracowałem z producentem, żeby wszystko brzmiało tak jak brzmi, to jedyny taki album w Polsce. Jak macie ochotę to sprawdzajcie. Muzyka osobista, teksty osobiste, spokojnie i z równowagą.
Andrzej Tomaszewski – “Serce Bije Mocno”, utwór, w którym została wykorzystana linia melodyjna z filmu “Krwawy Sport”.