Przyznam się szczerze, że nie pamiętałem, którego dnia stycznia trzeci sezon “Cobra Kai” miał mieć premierę. Tym bardziej się zaskoczyłem wchodząc dwa dni temu na Netflixa… patrzę a tu duży napis z tytułem. Klikam i jest. Zajebiście… i to tak zajebiście, że po kilku godzinach skończyłem oglądać 10-ty odcinek i teraz muszę znowu czekać sporo czasu na czwarty sezon. Zresztą nie tylko ja tak mam, podejrzewam, że już spore grono fanów “Karate Kid” ma seans za sobą. Ralph Macchio, William Zabka i Martin Kove wymiatają.
Trzeci sezon “Cobra Kai” nadal trzyma poziom.
Byłem ciekawy, czy przy okazji nowej odsłony “Cobra Kai” będę tak samo zadowolony jak w przypadku poprzednich. Werdykt jest prosty: zdecydowanie tak. Myślę, że to nie miejsce na spoilery, ale znajdziemy tu wszystko za co kochamy tą serię. Jest to serial wartościowy, przedstawiający ducha karate i sztuk walki. Co więcej, dowiecie się, czy wróciła Ali (Elisabeth Shue) z oryginalnej serii… i NIE TYLKO. Obsada mocno zaskakuje. Obejrzycie… zobaczycie. Mocniejszego uderzenia w Nowy Rok nie mogliśmy sobie wyobrazić. Czekam z niecierpliwością na czwarty sezon.