Sylvester Stallone jest murowanym liderem w zdobywaniu “Złotych Malin”, za najgorsze role filmowe, moim zdaniem niesłusznie. Natomiast za “Creeda” i swoją drugoplanową postać Rockyego dostał nominację do Oscara, niestety na nominacji się skończyło, ale mimo wszystko samo wyróżnienie jest już sukcesem. Jeszcze w zeszłym roku mówiło się o roli Sylvestra w filmie “Scarpa”, dzięki któremu miałby szanse zdobyć statuetkę, ponieważ kino gangsterskie zazwyczaj przykuwa uwagę ekspertów. Niestety “Scarpa” się kurzy w szufladzie i nic nie wskazuje na to, żeby coś się w temacie ruszyło.
Ten biograficzny kryminał pomieszany z dramatem miał opowiadać historię tytułowego Gregory Scarpy, który był zabójcą na zlecenie rodziny Colombo. Prawdopodobnie miał na koncie wykonanie 100-120 zleceń. Niestety nie wiadomo co się dzieje w filmem. Reżyserem projektu miał być Brad Furman, który ma na sowim koncie świetnego “Prawnika z Lincolna”. Szkoda, że temat ucichł, a film trafił do szuflady. Żyję nadzieją, że Stallone weźmie się za ten tytuł, uważam, że byłaby to doskonała rola, w której odnalazłby się znakomicie.