Nie wiem, czy to dobra informacja, raczej nie. Jako fan Stevena Seagala i jego filmów, tych z końca lat 80-tych i początku lat 90-tych wolałbym dostać od niego jeden film na kilka lat za to dobry, niż wysyp gniotów, który uskutecznia od 2001 roku. Właściwie każda jego rola wygląda tak samo, dlatego nie jest odkryciem ameryki to, że nic się nie zmieni.
Dwa nowe hity DVD to: CODE OF HONOR, w którym Seagal będzie rozprawiał się z szumowinami w małym miasteczku oraz END OF A GUN, nawet mi się nie chce streszczać tutaj fabuły. W każdym razie mam nadzieję, że kości będą się łamały, że usłyszę chociaż jedną dobrą ripostę… może filmy będą przyzwoite i wytrwam do końca. Chciałbym.
Cały czas głęboko wierzę, że Seagal zgodzi się na udział w “Niezniszczalnych 4”. Fajnie też by było, gdyby jakaś duża wytwórnia wyłożyła 50 grubych baniek na “Liberatora 3” i sieknęła go z rozmachem. Może kasa i dystrybucja kinowa zmotywowała by Seagala do zadbania o formę.
