Muszę przyznać, że od pierwszych wiadomości na temat kontynuacji serialowej “Karate Kid” miałem ciarki na rękach. Z jednej strony ekscytacja, a z drugiej bałem się, że to zepsują. Pierwsze plakaty i zwiastuny dały mi jednak sporą dawkę nadziei, że serial “Cobra Kai” rozwali system. I tak się stało. Ralph Macchio i William Zabka zrobili swoją robotę tak jak należy. A w dodatku w drugim sezonie pojawił się nie kto inny jak John Kreese (Martin Kove).
Dwa sezony “Cobra Kai” na Netlixie.
Pierwsze dwa sezony zostały wyprodukowane przez YouTube. Pierwsze odcinki były za darmo, kolejne płatne. Niestety brak napisów trochę psuł mi widowisko. Wierzyłem, że to się kiedyś ukaże z lektorem. No i BENG. Wjechał na Netflixa. Dwa sezony zrobiłem w dwa dni. Jestem zachwycony. Klimat lat 80-tych. Lepiej się tego nie dało zrobić.
Jak się okazuje pierwotne plany realizacji 6 sezonów nie upadły, a fani pokochali “Cobra Kai”. Ci starzy i spore grono młodziaków. Serial połączył pokolenia. Teraz uwaga! Już 6 stycznia premiera 3 sezonu. Co więcej, Netflix zamówił już 4 sezon. Dzieje się. Czekam z niecierpliwością i szacunek – życzę sobie więcej produkcji sztuk walki i akcji, bo jest ich cholernie mało.