31 października zmarł Sean Connery, miał 90 lat. Zbierałem się do podania tej informacji jakiś czas, nie lubię informować o tym, że ktoś odszedł, więc dałem sobie trochę czasu. Syn aktora powiadomił media, że jego ojciec zmarł we śnie w Nassau, na wyspie New Providence na Bahamach. Chorował od pewnego czasu.
Jest to przykra informacja, która chwyta za serce. Naszła mnie myśl, że mam stronę o filmach akcji, a nigdy nie pisałem newsów o Jamesie Bondzie. Nie wiem dlaczego, przecież jestem fanem tej serii. Pamiętam jak za dzieciaka miałem pierwsze trzy części na VHS – “Doktor No”, “Pozdrowienia z Rosji” i “Goldfinger”, oczywiście z Seanem Connery. Oglądałem je wiele, wiele razy, a sam aktor wcielił się w postać kolejne kilka.
Pamiętam, że wielokrotnie oglądałem film “Szukając Siebie”, była to jedna z moich pierwszych pozycji na DVD. Connery zawsze kojarzył mi się z elegancją, klasą i kulturą. Poza tym był świetnym aktorem. Z chęcią wrócę do jego filmów, żeby jeszcze raz popatrzeć jak wciela się w różne kreacje.
Źródło: BBC