“Creed II” z Michaelem B. Jordanem i Sylvestrem Stallone po 20 dniach od premiery zarobił ponad $90 milionów. To już na tym etapie więcej niż ogółem uzyskał “Rocky Balboa”, czy “John Rambo”. Co więcej, film jest oceniany przez krytyków wyżej niż pierwsza część. To swego rodzaju fenomen. Ja już powoli przestaję oceniać poszczególne epizody. Seria “Rocky” i “Creed” to życie ze swoimi wzlotami i upadkami, to nie są filmy o boksie. A zatem, czy powstanie “Creed III”?
Jestem pełen optymizmu i mam silne przekonanie, że tak. Michael B. Jordan zapytany o możliwość kolejnego wcielenia się w postać Adonisa Creeda odpowiedział, że jest otwarty na kolejny sequel. Sukces kasowy z pewnością będzie odpowiednim motorem napędowym, żeby dać projektowi zielone światło. Pytanie tylko brzmi, czy “Creed” poradzi sobie bez Sylvestra Stallone. Wierzę, że da radę. W kinie na seansie widziałem mnóstwo młodzieży, to będzie dla nich bohater. Mam taką nadzieję.
Co ciekawe, reżyser Steven Caple Jr. miał różne pomysły na film. “Nie zamierzam kłamać. Był moment, w którym myślałem o Długiej Maczudze”. Niestety nie zobaczyliśmy go w filmie, ale reżyser nie wyklucza udziału aktora w przyszłych projektach – “Nie wiem, czy Clubber Lang wróci”. Oczywiście wszyscy pamiętamy Mr. T z filmu “Rocky III”. Moim zdaniem mógłby się pojawić epizodycznie, tak z mrugnięciem oka dla starych fanów. Trzymam kciuki za to, żeby kolejny “Creed” powstał.
Źródło: MovieWeb