W czasach pandemii amerykańskie kina mają się słabo, ale jak się okazuje chińscy filmowcy radzą sobie dość dobrze. Chińskie kina są oblężone przez ludzi, a Święto Narodowe stało się idealnym terminem na przywalenie z kilkoma premierami. Jedną z nich jest nowy film z Jackie Chanem pod tytułem “Vanguard“.
Wspólna produkcja reżysera Stanleya Tonga i Jackie Chana to już ich… z tego co pamiętam dziewiąty projekt. Panowie dają radę, zrobili kilka dobrych filmów i trzepią kasę. Chociaż przyznam, że kierunek, w którym ostatnio idą jest mocno młodzieżowy i przekolorowany, co mi się nie podoba. W każdym razie na wstępie “Vanguard” zgarnął $24 miliony. To dość dobry wynik jak na wirusowe realia.
Osobiście nie czekam za bardzo na moment, w którym ten tytuł wjedzie do Polski. Jakoś tak, nie czuję żadnych emocji. To nie ten sentyment co Stallone i ciary podczas pierwszych minut seansu “Rambo V: Ostatnia Krew”. W każdym razie, pewnie za jakiś czas obejrzę “Vanguarda” dla Jackie Chana, a nóż się pozytywnie zaskoczę.
Źródło: HollywoodReporter