Steven Seagal budzi spore kontrowersje w oczach mediów swoimi decyzjami, ale znając jego korzenie mam trochę bardziej stonowane emocje. Aktor po prostu wrócił tam skąd przybył jego dziadek i gdzie się wychowywała jego rodzina. Mało kto o tym wie, ponieważ większość dziennikarzy pomija ten temat. Robią z niego wariata, a to nie do końca jest tak jak to przedstawiają.
W ostatnim czasie kariera filmowa mistrza aikido mocno zwolniła, ale nie znaczy to, że siedzi w domu i nic nie robi. Cały czas działa i widocznie taki obrał kierunek na stare lata. Nie jest zaskoczeniem, że Seagal wstąpił do nowej partii, ponieważ wcześniej już w jednej był – “Za Prawdę Zachara Prilepina”. Teraz wkracza do ugrupowania “Sprawiedliwa Rosja – Za Prawdę”. Nie znam się na polityce, ale wiem, że będzie się tam zajmował ekologią i będzie walczyć z zanieczyszczeniem środowiska, a że jest osobą medialną, to może jest w stanie faktycznie coś zdziałać.
Jak dobrze wiemy, chciał coś przekazać światu już lata temu. Kiedy tylko miał możliwość zrobić film po swojemu i go wyreżyserować, mam na myśli “Na Zabójczej Ziemii” (1994) – tam właśnie taką tematykę poruszył. Wiedział, ze ma możliwość dotarcia ze swoim przesłaniem gdzieś dalej. Podobnie było w przypadku jego nowszej produkcji pod tytułem “Wyniszczenie” (2018). Także wygląda na to, że nie zwariował, tylko po prostu nadal robi swoje.
