Przykro mi pisać takie rzeczy o bohaterach mojego dzieciństwa, ale co mam zrobić. Już straciłem siły na wylewanie frustracji w kierunku Stevena Seagala. Mamy kolejne oskarżenie, tym razem nie mówimy o napastowaniu seksualnym, a o gwałcie, a to robi różnicę. Która to już kobieta i które oskarżenie, ciężko mi zliczyć, ale chyba szóste w przeciągu ostatniego pół roku. Tym razem swoje zarzuty zgłosiła na policję Regina Simons z “Na Zabójczej Ziemi”.
Aktorka podczas realizacji filmu w 1993 roku miała 18 lat. Według zeznać Steven Seagal zaprosił ją na przyjęcie do domu, jak się okazało, na przyjęciu był tylko Steven i zaproszona Regina. Po chwili już uprawiali seks, ona leżała i ciekły jej łzy, czuła, że nie może nic zrobić. Nie jestem psychologiem, ale mówi się o takim przypadku “zastygnięcie”.
Simons wywodząca się z mormońskiej społeczności po rozmowie z zwierzeniu się biskupowi postanowiła nie zgłaszać sprawy aż do teraz. Ostatnio na policję poszła też modelka Faviola Davis, która została zaproszona na kasting w 2002 roku. Seagal prosił ją o odgrywanie erotycznych scen.
To przykre, ale wszystkie te przypadki oplatają kastingi do filmów, na których się wychowaliśmy. Widać tutaj jeden stały proceder, który Seagal opracował i uskuteczniał chcąc zwyczajnie zaliczać kobiety za danie im roli. Te, które mu się nie dały teraz o tym mówią głośno.