Ta wiadomość to raczej ciekawostka. Pewnie nie wszyscy z was wiedzą, że Eric Roberts (“Najlepsi z Najlepszych”) jest jednym z największych pracoholików w Hollywood. Co ciekawe to dobry aktor! W końcu braciszek Julie Roberts. Nie wiem, czy Eric odrzuca jakieś role i nie wiem też, czy czyta scenariusze, jeśli tak, to jestem przekonany, że jest po kursie szybkiego czytania. Na premierę czeka ponad 78 filmów z Erickiem Robertsem ! To jest hardcore, to jest pojebane, ja nie rozumiem. Ten facet nie śpi, ale za darmo też nie występuje. Pamiętam jak jakiś rok temu czytałem artykuł, że Roberts to najlepiej zarabiający aktor w Hollywood, mówię sobie – jak to do cholery ! No i widzicie… ktoś wystąpi w jednym filmie, zgarnia nagrody i $20 grubych baniek, a ktoś inny robi 20 filmów i zgarnia $20 grubych baniek w tym samym czasie.
Nie będę się rozpisywał o poszczególnych tytułach… zresztą, w ogóle nie będę o tym pisał. Jakbym miał to obejrzeć to straciłbym pół życia. Dodam, ze poprzednie lata Eric też miał równie płodne. Są to role czasami główne, czasami drugoplanowe, czasami epizody… są to filmy kinowe wysokobudżetowe, niskobudżetowe, telewizyjne. Nie wiem jak się za to zabrać, bo tempo zostało narzucone już w 1995 roku, ale temat jest tak kuszący, że przyjrzę się Robertsowi bliżej.