Ponad miesiąc temu szukając informacji o nowościach na portal przeglądałem filmografię i zaplanowane projekty Scotta Adkinsa. Nagle dostrzegłem film w fazie post-produkcji o tytule “Nieuchwytny Cel 2”. Pomyślałem – cholera, jak to jest, że ja nie wiem o tym, że ten film powstał? Zwłaszcza, że jeszcze kilka miesięcy wcześniej rozmyślałem nad tym, w jakim sequelu chciałbym zobaczyć Van Damme’a. No i naturalnie ten tytuł mi się przewinął przez myśl, bo to jedna z jego lepszych ról. W każdym razie, nowy tytuł z Adkinsem w roli głównej szybko wyszedł na polski rynek DVD. Szczerze, nie miałem oczekiwań, za to miałem obawy, że ludzie odpowiedzialni za ten tytuł spierdzielą sprawę i zrobią szmirę. Pomyliłem się i pozytywnie zaskoczyłem.
Polowanie na Scotta Adkinsa.
“Nieuchwytny Cel” z 1993 roku odbił się szerokim echem, był to zdecydowanie udany debiut reżyserski Johna Woo w Stanach Zjednoczonych i dobra rola Van Damme’a. Cieszy mnie, że zrobiono sequel i cieszy mnie, że w roli głównej wystąpił jego następca – Scott Adkins, a w rolę bad guy’a wcielił się Robert Knepper (wspaniała psycholska kreacja w serialu „Skazany na śmierć”). Tych dwóch Panów już z miejsca robi robotę.
“Hart Target 2” nie jest bezpośrednią kontynuacją pierwowzoru, za to opowiada podobną historię, która po prostu dzieje się w czasach, w których żyjemy teraz. W skrócie pisząc – jest bandzior, który organizuje w Birmie polowania na ludzi. Bogaci „myśliwi” płacą za to, żeby się dobrze zabawić, a najlepsza zabawa jest wtedy, kiedy „cel” jest sprytny i wymagający. W tym przypadku trafia na Wes’a Baylora (Scott Adkins), który jest mistrzem mieszanych sztuk walki . Więcej nie będę pisał, obejrzycie to się dowiecie jak potoczyła się akcja.
Solidna robota w stylu lat 90-tych.
Już od pierwszych ujęć zauważyłem, że film jest poprawnie zmontowany, że przyłożył rękę do projektu ktoś z pasją i chciał to zrobić dobrze. Klimat starych kaset VHS jest zdecydowanie wyczuwalny. Myślę, że gdyby ten akcyjniak ukazał się 20 lat temu na piratach, to każdy by go znał. Za reżyserię odpowiada Roel Reine, człowiek z doświadczeniem zajmujący się projektami przeznaczonymi głównie na rynek DVD. I to doświadczenie zrobiło swoje, bo ja już nie mogę patrzeć na filmy z gwiazdami kina akcji, w których reżyserzy to debiutanci. W każdym razie piątka dla tego pana – solidna robota, wiedział za co się bierze.
Za scenariusz odpowiadają: Matt Harvey, Dominic Morgan i George Huang. Panowie pracowali wcześniej razem i na dobre im to wyszło. Film nie jest skierowany dla osób wymagających, dlatego nie ma się co czepiać scenariusza, jest taki jaki powinien być… no dobra, można to było napisać lepiej, ale nie narzekam, bo seans mi się podobał. Kolejna kwestia, muzyka… dobra, pasuje i odzwierciedla klimat, współgra z obrazem. Sam Scott Adkins też porządnie obija ryje tym “złym typom i typiarze”.
Podsumowując, nie będę się więcej rozpisywał. Film warto zobaczyć, pewnie do niego wrócę, bo mam ochotę przypomnieć sobie obie części „Nieuchwytnego Celu” jednego wieczora. Wraz z tą produkcją wrócił mi obraz starych dobrych filmów na VHS. Brawo Adkins. Brawo Knepper.
Ocena: 7/10