Co mam wam napisać… nie lubię takich smutnych wiadomości, ale niestety “Nic nie może przecież wiecznie trwać” jak to śpiewała Anna Jantar. Nowy “Rambo” powstanie, ale bez Sylvestra Stallone. Dolina jak chuj, nie tak miało być, bo od dobrych kilku lat Sylvester z entuzjazmem opowiadał o piątej części przygód Johna Rambo. Zapowiadał ją, miał mnóstwo pomysłów, koncepcje się zmieniały, miało być naprawdę dobrze, do czasu kiedy kilka miesięcy temu jednak uznał, że czwarty “Rambo” doskonale zakończył serię i sam nie wie, czy byłby w stanie zrobić to w piątej odsłonie. No i nie zrobi, potwierdzone info.
Ale spokojnie… jeszcze nie umieramy, nowe-młode pokolenie będzie mogło się cieszyć nową serią “Rambo: Nowa Krew”, ale niestety stare, nasze VHS’owe… my wyjadacze nie będziemy mogli na to patrzeć. Jakiś nowy aktor, nowa seria… przecież Rambo to Stallone… Rocky to Stallone i nie ma kurwa bata, żeby było inaczej. Starych drzew się nie przesadza. No cóż, będziemy śledzić i obserwować, mam tylko nadzieje, że nie wcielą w Johna jakiegoś spedalonego typa z komedii-romantycznych.
