Robin Shou to tak naprawdę Shou Wan Por, urodził się 17 lipca 1960 roku w Hong Kongu. Jest amerykańskim aktorem chińskiego pochodzenia, ale zajmuje się również od czasu do czasu pisaniem scenariuszy, reżyserią i produkcją filmową. Rozpoczął swoją karierę w Hong Kongu i współpracował tam z gwiazdami wielkiego formatu. Stał się popularny na całym świecie dzięki roli Liu Kanga w filmie “Mortal Kombat” (1995). Ekranizacja gry sztuk walki zarobiła na świecie ponad $83 miliony.
W 1997 roku wystąpił w komedii “Wielki Biały Ninja” oraz sequelu “Mortal Kombat: Unicestwienie”. Niestety kontynuacja hitu okazała się klapą, a kariera Robina nie rozwinęła się tak jak powinna, właściwie to stanęła w miejscu. Aktor przez wiele lat nie otrzymywał ciekawych propozycji filmowych i prawie w ogóle nie występował. Dopiero w 2008 roku dostał angaż w produkcji “Wyścig Śmierci” z Jasonem Stathamem i jego sequelach. Rok później pojawił się w innej ekranizacji gry – “Street Fighter: Legenda Chun Li”.
Robin Shou wyjeżdża do krainy Wushu.
Aktor jest czwartym dzieckiem chińskiego krawca i gospodyni domowej. Jego rodzice pochodzą z Szanghaju. W 1971 postanowili przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych. Zamieszkali w Los Angeles, w okolicach Vermont, aktualnie ta okolica nosi nazwę Koreatown. Shou w wieku 19 lat poszedł na studia do California State University, które ukończył zdobywając tytuł inżyniera. W tym samym okresie zaczął trenować sztuki walki, chodził regularnie na zajęcia z Kenpo. Nie sprawiały mu one przyjemności, więc zrezygnował.
W wieku 20 lat zobaczył pokaz grupy adeptów Wushu z Pekinu. Uznał, że jest to niesamowicie widowiskowy styl walki wręcz, w którym używa się też broń białą. W dodatku Wushu pochodzi z kraju jego pochodzenia, postanowił iść w tym kierunku. Rok przed ukończeniem wspomnianych wyżej studiów sprzedał samochód. Pieniądze przeznaczył na lot do dawnej stolicy Chin, miasta Nankin, aby tam podjąć się treningów. Zrobił to bez wiedzy rodziców. Po jakimś czasie wrócił do Kalifornii, by dokończyć naukę. Dostał też pracę, ale wytrzymał w niej niecałe dwa lata. Czuł, że to nie jest jego droga. Wyleciał na wakacje do Hong Kongu, żeby przemyśleć co chce robić w życiu. Tam otrzymał pierwszą rolę filmową.
Kariera w Hong Kong i pierwsza rola w Stanach.
Robin Shou tak jak przyleciał na wakacje do HK, tak tam został. Wkręcił się w środowisko filmowe na dobre, ale dostawał na początku role statysty i epizodyczne. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że były to duże produkcje na tamtym rynku. Zaczął w 1987 roku w filmie “The Big Brother” dla legendarnej wytwórni Golden Harvest. W jednej z ról głównych wystąpił tam Simon Yam (znany z “Ip Man”, 2008). Rok później był statystą w znanym “In The Line Of Duty III” z Cynthią Khan, niestety nie został wymieniony w czołówce. W tym czasie zaliczył tez kolejny film akcji “Wojna w Mieście” z Chow Yun-Fatem w roli głównej. Shou w wolnych chwilach chodził na zajęcia ceramiki, zajmował się również obróbką drewna.
W 1989 roku był jeszcze aktywniejszy, wystąpił w dwóch produkcjach, w których pierwsze skrzypce grał Andy Lau. Ponownie spotkał na planie Simona Yama w produkcji “The Dragons”. Dostał też angaż w “Triadach” reżyserii Tylora Wonga, w których ponownie na froncie wystąpił Chow Yun-Fat. W końcu dostał swoją pierwszą rolę główną w filmie “Krwawa Walka 2” (“Death Cage”), w której wcielił się w postać Lan Si Hana, produkcja była realizowana w Tajlandii.
10 kwietnia 1990 miał premierę film “Zakazane Noce”. Była to amerykańska produkcja realizowana w Kowloon, w Hong Kongu. Robin Shou otrzymał rolę główną, a jego dramatyczna rola została ciepło przyjęta przez krytykę. Ten tytuł otworzył mu drzwi do kolejnych propozycji z Hollywood.
Droga do “Mortal Kombat”.
Robin szedł jak błyskawica w branży filmowej i stawał się coraz popularniejszą gwiazdą kina akcji. Na początku lat 90-tych wystąpił w “Tiger Cage II” z Donnie Yenem oraz “Forbidden Arsenal” z Cynthią Khan. W końcu znowu pojawił się na pierwszej linii ognia w wystrzelonym i dobrze ocenianym “Fury In Red”. W 1992 roku ponownie uderzył w filmie “Hard To Kill” (nie chodzi o film ze Stevenem Seagalem) oraz wcielił się w Dragona Lee w filmie z Cynthią Rothrock “Honor i Chwała”.
Trzeba przyznać, że po takim rozkręceniu kariery w Hong Kongu zasłużył na sukces. W końcu otrzymał angaż w legendarnym amerykańskim “Mortal Kombat”, ale nie była to taka oczywistość jako mogłoby się wydawać. Podczas castingu do roli Liu Kanga brano również pod uwagę innych kandydatów. Między innymi Jasona Scotta Lee, który był świeżo po sukcesie filmu “Smoka: Historia Bruce’a Lee” (1993) oraz Russella Wonga, który trafił do szerszej publiczności za sprawą tytułu “Więzy Krwi” (1994).
Robin Shou w roli Liu Kanga sprawdził się rewelacyjnie i to właśnie “Mortal Kombat” zapadł w pamięć fanów na całym świecie. Nie należy jednak zapominać, że facet nie pojawił się znikąd. Naprawdę miał papiery na to, żeby podbić Hollywood. Jak jego kariera potoczyła się dalej, to już wiecie. Liczę na to, że jeszcze wróci na ekrany kinowe.