Donnie Yen jest niezwykle zapracowanym człowiekiem. Właściwie to żyje planem filmowym, a w wolnej chwili odpoczywa z rodziną. Cena za bycie światową gwiazdą nie jest mała. “Ip Man” dostaje mnóstwo propozycji i to nie tylko filmowych, bo często bierze udział również w reklamach i innych medialnych akcjach. Na premierę w kolejce czeka już od jakiegoś czasu “Wejście Tłustego Smoka”, czyli komedia kung-fu oraz “Ip Man 4”.
Czwarta część przygód legendarnego mistrza Ip miała nie powstać. Jednak reżyser Wilson Yip oraz Donnie Yen postanowili ruszyć temat, czego efektem są już zakończone zdjęcia. Przypomnę, że na planie pojawił się również Scott Adkins, co zaowocuje niezłą draką dla fanów gatunku… z pewnością. Co tu dużo mówić – “Ip Many” trzymają poziom, co w sequelach zdarza się rzadko… a w tym gatunku jeszcze rzadziej. Królem w tym temacie jest zdecydowanie Sylvester Stallone.
Podczas jednego z najnowszych wywiadów Yen został zapytany o nowego – czwartego “Ip Mana” i przy okazji o “Ip Mana 5”. Jak to się mówi, światełko w tunelu jest zawsze. Także nigdy nie wiadomo.
To 4 raz! Jest świetny, jak zawsze wkładam buta w usta, prawda? (śmiech) Powtarzam, że to ostatni raz, a później robię jeszcze jeden film. Kiedy zrobiliśmy “Ip Mana 2” powiedziałem, że to odpowiedni moment na zakończenie. Potem Wilson oraz Edmond wpadają na pomysł trzeciej części. Kilka lat później robimy to, a ja mówię, że to ostatnia część. Teraz Wilson wpadł na kolejny pomysł, no i mamy “Ip Mana 4”! Zdecydowaliśmy, że to będzie ostatnia część. (śmiech)
Patrząc na serię “Rocky”, wszyscy myśleliśmy, że dobiegła końca przy “Rocky V”. Po 20 latach powstaje “Rocky Balboa” i dobrze! A później jest “Creed” i teraz “Creed II”. (śmiech) I powstaje “Rambo V”. Z niektórymi z tych ikonicznych postaci jest tak, że jak masz szansę iść w dalszą podróż, to idziesz. Jeśli cel jest dobry, to podróż jest tego warta. Będzie dobrze, uwierzcie mi…Donnie Yen
Źródło: ScreenAnarchy