Fakt jest faktem, a statystyki mówią, że seria “Niezniszczalnych” to najpopularniejszy w Polsce tytuł w dorobku Sylvestra Stallone po “Rockym” i “Rambo“. Nie dziwi więc, że każda wzmianka o sequelu, któregoś z tych filmów budzi sporo emocji. Ludzie tego chcą, ludzie to lubią. A ja się już trochę irytuję – ile to już razy pisałem o doniesieniach, czy nawet pewnych informacjach, że “Niezniszczalni 4” powstaną? Z pewnością kilka i nadal nic z tego nie wyszło, ale nadal może wyjść i możliwe, że jest bliżej niż dalej.
O czwartej odsłonie filmu z herosami Kina Akcji mówiło się sporo w 2017 roku, właściwie było pewne, że będą wtedy realizowane zdjęcia. Doszło jednak do sprzeczek Sylvestra Stallone z producentem. Konsekwencją było odejście Sly’a i Arnold z projektu. Temat wracał jak boomerang, a w 2018 roku były już zapowiedziane zdjęcia do filmu. Wszyscy się pogodzili i mieli działać. Niestety nic z tego nie wynikło. Pamiętam, że potem mówiono, że Sly wejdzie na plan “The Expendables 4” od razu po zdjęciach do “Rambo V”. No i nic, ponad rok ciszy. Aż do teraz.
Chodzą słuchy, że ekipa szykuje się do wejścia na plan na jesień tego roku, po to, żeby wejść do kin w 2022 roku. Krążą pogłoski, są przecieki. W zasadzie Stallone nic nie wspominał o innych planach, projektach w najbliższych miesiącach, za to pracował ostatnio nad nowym pierścieniem właśnie do “Niezniszczalnych 4”. Czy ta jesień wypali? Jeśli tak to będziemy mieli i herosów kina akcji i “Samarytanina“, to byłoby mocne uderzenie.
